Afryka Wschodnia: Projekt wyodrębnienia wybuchowych gazów z dna Kiwu

9.12.2015. Kiwu to jezioro położone na szczycie najdłuższej szczeliny wulkanicznej w Afryce, na granicy Demokratycznej Republiki Konga i Rwandy. Należy do grupy Wielkich Jezior Afrykańskich. Jego głębiny są nasycone dwutlenkiem węgla, który wydostaje się na powierzchnię z częstotliwością ok. 1000 lat. 

 

Głęboko pod wodą znajdują się około dwa biliony stóp sześciennych rozpuszczonego biogazu, głównie metanu i dwutlenku węgla. Jezioro Kiwu przez lata kumulowało w sobie wysokie stężenie tych gazów. Zagrożenie uwolnienia toksyn nadal stwarza niebezpieczeństwo dla życia tamtejszej ludności. Istnieją uzasadnione obawy, że może dojść do rzadkiego rodzaju klęski żywiołowej, jaką jest "erupcja limniczna". Zjawisko to zaobserwowano dwa razy w Kamerunie. Pierwszy raz w 1984 roku, kiedy to nad jeziorem Monoun zginęło 37 osób. Za drugim razem w 1986 roku nad jeziorem Nyos śmierć poniosło aż 1700 osób oraz 3500 sztuk bydła. Profesor Robert Hecky z Uniwersytetu Michigan pobrawszy osad z dnia jeziora ujawnił, że do erupcji dochodzi w przybliżeniu co 1000 lat. Ponieważ powierzchnia Kiwu wynosi 2650 km², czyli o ponad 1,054 km² więcej niż Nyos, potencjalna eksplozja mogłaby przyczynić się do powstania toksycznej chmury o wysokości 300 stóp i uśmiercić ponad dwa miliony ludzi.

 

Istnieje jednak możliwość wyodrębnienia i spalenia nagromadzonych gazów w celu wytworzenia energii. Dla przykładu, zasilenie turbin gazowych na brzegu jeziora mogłoby doprowadzić prąd do dziesiątek tysięcy gospodarstw. Co więcej, usunięcie metanu znacznie obniżyłoby możliwość wybuchu toksycznych gazów. Tego typu projekt, o nazwie "KivuWatt", wart 200 milionów dolarów, realizuje właśnie firma ContourGlobal z siedzibą w USA.  Poszukiwania globalnych partnerów do współpracy przy przedsięwzięciu spalania metanu na dużą skalę zainicjował rwandyjski rząd. Obecnie zespół pracowników "KivuWatt" koncentruje się na wydobyciu metanu w celu wytworzenia energii elektrycznej, która zasili lokalne gospodarstwa, jednocześnie obniżając jej koszty i ograniczając zagrożenie dla środowiska. Projekt jest w dużej mierze finansowany przez kapitał prywatny, choć 45 procent finansowania pochodzi z kredytów międzynarodowych instytucji rozwojowych.

 

Pierwsza faza projektu powinna zasilać trzy generatory o łącznej produkcji 26 MW energii przeznaczonej dla lokalnej sieci. Kolejnym etapem projektu będzie uruchomienie dziewięciu dodatkowych generatorów o łącznej produkcji 75 MW. Wydobycie metanu jest tymczasowo połączone z krajową siecią energetyczną w Rwandzie. Zgodnie z umową z rwandyjskim rządem energia będzie sprzedawana po około 15 centów za kilowatogodzinę, czyli za mniej niż wynosi połowa kosztów energii wytwarzanej z importowanych paliw kopalnych.

 

ContourGlobal podpisałał 25-letnią umowę z rwandyjskim rządem oraz kontrakty z krajowym producentem energii. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem to Rwanda prawie dwukrotnie zwiększy swój stan posiadania jeśli chodzi o dostęp do energii elektrycznej. Obecnie tylko około 20 procent z 12 milionów obywateli jest podłączona do sieci. Z kolei w sąsiedniej Demokratycznej Republice Konga tylko około połowa z 2.400 MW  pochodzących głównie z elektrowni wodnych jest dostępna dla 77 milionów obywateli.

Na podstawie: technologyreview.com; huffingtonpost.com; xprize.org; japantimes.co.jp

Zdjęcie za: commons wikimedia.org

 

Wioleta Gierszewska